Mateusz Rodzimski

Mateusz Rodzimski

Post published: 191
maj 2024
P W Ś C P S N
 12345
6789101112
13141516171819
20212223242526
2728293031  

Stany Zjednoczone podejmą wielkie ryzyko w związku z kolejną zimą COVID

Tu, na półkuli północnej, wiosenna pogoda dopiero się ociepla, ale organy regulacyjne w Stanach Zjednoczonych już załamują ręce nad podstępnym jesiennym wywarem: zawartością zastrzyku COVID, który producenci szczepionek przygotowują na jesień, kiedy to wszyscy uprawnieni Amerykanie mogą zostać poproszeni o ponowne przyjęcie dawki (jeśli Kongres wyłoży pieniądze na zakup szczepionek). Na niedawnym spotkaniu doradczym zwołanym przez FDA Peter Marks, dyrektor Centrum Oceny i Badań Biologicznych tej agencji, przyznał, że czas, w jakim eksperci będą musieli dopracować składniki szczepionki, jest „bardzo krótki” – powiedział, że prawdopodobnie do końca czerwca.

A to, dla przypomnienia, tuż za rogiem. Zbliża się wielki wybór. I niezależnie od tego, jaką wersję wirusa naukowcy wybiorą do kolejnej szczepionki dla Amerykanów, „prawdopodobnie będzie to zła wersja” – mówi Allie Greaney, która bada zależności między wirusami a układem odpornościowym na Uniwersytecie Waszyngtońskim i w Fred Hutchinson Cancer Center.

Nieuniknione jest, że od wyboru jesiennej szczepionki do wprowadzenia jej do użytku upłynie kilka miesięcy. To eony w czasie koronawirusów. Pół roku temu wszyscy żyliśmy jeszcze w świecie Delty, teraz rządzi cała gromada Omicronów. Każda decyzja, którą naukowcy podejmą w czerwcu, będzie musiała zawierać założenia dotyczące tego, jak SARS-CoV-2 będzie się zmieniał w przyszłości, a na to akurat nikt nie ma ochoty. „Ciągle się sparzamy” – mówi Adam Lauring, wirusolog z Uniwersytetu Michigan. Być może wirus pozostanie w stanie Omicron, co sprawi, że szczepionka Omicron – faworyt na jesienny jubileusz jabłka – będzie wydawać się oczywistością. A może, zanim lato dobiegnie końca, wirus przeniesie się na Rho, Sigma lub Chi, które wyłonią się z zupełnie nieoczekiwanego miejsca i podważą szczepionkę Omicron. Ponieważ tak wiele osób na całym świecie posiada pewien stopień odporności, wirus jest zmuszony do ciągłego wymyślania siebie na nowo i nikt nie wie, jakie nowe kostiumy może wypróbować w następnej kolejności.

Przeczytaj: Być może nie potrzebujemy corocznych szczepień przeciwko wirusowi COVID

Wybór szczepionki na jesień będzie więc siłą rzeczy grą i zgadywaniem. Jednak w obliczu upływającego czasu większość ekspertów, z którymi rozmawiałem, uważa, że zamiana składników jest rozsądna i prawdopodobnie nieunikniona. „Powinniśmy uaktualnić szczepionki teraz lub wczoraj” – powiedział Jonathan Abraham, lekarz i immunolog z Harvard Medical School. Wzorowane na wersji wirusa, która zapoczątkowała kryzys ponad dwa lata temu, nasze obecne szczepionki nadal chronią przed ciężkimi chorobami i śmiercią. Jednak ten wariant OG już dawno przestał działać, pozostawiając nasze szczepionki, w tym jednym sensie, zamrożone w przeszłości, podczas gdy prawdziwy SARS-CoV-2 nadal gna do przodu. Rewitalizacja w 2022 roku może wreszcie dać naszym szczepionkom szansę na wypełnienie tej luki.

Decyzja, którą organy regulacyjne podejmą wczesnym latem, nie będzie dotyczyła jedynie zwiększenia dawki. Podczas niedawnego spotkania z doradcami Marks podkreślił, że wszelkie aktualizacje szczepionek będą miały charakter kompleksowy i zastąpią stare preparaty zarówno jako dawki przypominające, jak i podstawowe; po wprowadzeniu zmian osoby, które nie otrzymały pierwszych dawek – których liczba w samych Stanach Zjednoczonych sięga dziesiątek milionów, w tym przyszłe pokolenia dzieci – mogą nie mieć możliwości otrzymania szczepionki według oryginalnej receptury. „Nie będziemy się cofać” – powiedział Marks komisji.ttee. „Stosowanie różnych schematów byłoby zbyt mylące i potencjalnie niebezpieczne”.

Ten sam system co roku podaje ludziom nową dawkę szczepionki przeciw grypie i zazwyczaj działa to bardzo dobrze. Wirusy te wplatają się w populację ludzką od wieków; gospodarz i patogen weszli w niełatwy rytm, w którym co roku w większości części świata rozgrywa się mniej więcej ustalony sezon grypowy. Udane zeszłoroczne szczepy grypy zwykle dają początek tegorocznym, a te z kolei rodzą przyszłoroczne – zjawisko to naukowcy nazywają „ewolucją drabinkową” ze względu na jego kojący, stopniowy kształt. Aby opracować szczepionkę przeciw grypie na nadchodzący sezon, „prowadzimy obserwację; ustalamy, na co należy się przygotować” – powiedział mi Lauring. Jednak w przypadku SARS-CoV-2 „dynamika jest wciąż tak szalona”. Fale zakażeń pojawiają się i opadają w różnych krajach co kilka miesięcy; wirus wciąż rozprzestrzenia się z zawrotną prędkością, tworząc nowe warianty i subwarianty. Powstawanie kolejnych iteracji koronawirusa jest mniej drabinkowe, a bardziej promieniste, jak szprychy wyrastające ze środka koła rowerowego: Alfa nie spłodziła Delty, która nie zrodziła Omicronu.

W ostatnich miesiącach wirus przyjął jednak inną strategię. Od końca 2021 roku prawie wszystko zaczęło się rodzić w Omicronie. Od BA.1 (czyli Omicron classic), przez BA.2, a teraz BA.2.12.1, BA.4 i BA.5 – wszystkie ostatnie sukcesje wirusów miały miejsce w klanie Omicron. Dlatego nasz następny ruch może wydawać się oczywisty: przeciwstawić się szczepionce skoncentrowanej na Omicronie, za czym od miesięcy opowiadają się niektórzy eksperci. W tej kwestii firmy Moderna i Pfizer być może wkrótce to zrobią. Obaj producenci szczepionek testują, oprócz innych opcji, wersje BA.1 swoich szczepionek, które, jak twierdzą, mogą być gotowe w ciągu najbliższych kilku miesięcy, w sam raz na przedwiosenne szczepienia. „Planujemy wkrótce przedstawić wyniki badań” – napisała w wiadomości e-mail Jerica Pitts, rzeczniczka firmy Pfizer.

Przeczytaj: Dlaczego nie możemy po prostu nazwać BA.2 Omicron?

Same liczby wskazują, że istnieje duże prawdopodobieństwo pojawienia się kolejnych podwariantów BA. Zwłaszcza jako dawka przypominająca, zastrzyk Omicron mógłby przynieść wyraźne korzyści, wzmacniając obronę stworzoną przez poprzednie dawki, a także, w idealnej sytuacji, zmuszając nową partię komórek odpornościowych do zapoznania się z unikalnymi i nigdy wcześniej niewidzianymi dziwactwami tego wariantu – mówi Marion Pepper, immunolog z Uniwersytetu Waszyngtońskiego. Mamy nadzieję, że dane Pfizera i Moderny potwierdzą tę tezę i wykażą, że osoby, którym podano Omicron spike, lepiej radzą sobie z walką z większością rodzin BA niż osoby, którym ponownie wstrzyknięto oryginalną recepturę. Ale jest też szansa, że dowody tego nie potwierdzą. Szereg najnowszych badań, w tym na zwierzętach, wskazuje, że zastrzyk z oryginalnej receptury z czymś Omicronowym może nie zmusić organizmu do rozwinięcia mnóstwa mechanizmów obronnych specyficznych dla Omicronów, przynajmniej nie na początku; w badaniach porównawczych boost BA.1 i boost OG wypadły mniej więcej tak samo. Pepper nadal wierzy, że lekcja na temat kolców Omicronu przyniesie korzyści – efekty mogą po prostu wymagać więcej czasu na rozwinięcie. Taia Wang, immunolog ze Stanforda, zgadza się z tą opinią. „Zwiększenie odporności dzięki Omicronowi prawie na pewno zapewni większą odporność na obecnie krążące szczepy” – powiedziała mi. Obecnie krążące szczepy mogą jednak szybko stać się wcześniejszymi, jeśli inny wariant w. Chociaż ewolucja wirusa może obecnie wyglądać na bardziej stopniową, „widzieliśmy, jak różne linie przekazują sobie pałeczkę tam i z powrotem” – powiedział mi Siobain Duffy, wirusolog z Uniwersytetu Rutgersa. „Nic nie stoi na przeszkodzie, aby podobny duży skok w ewolucji SARS-CoV-2 powtórzył się w przyszłości”.

Być może większym zmartwieniem jest to, czy BA.1 okaże się strasznym nauczycielem, gdy zostanie zastosowany jako zastrzyk początkowy dla osób nieszczepionych. Dziwacznie wyglądający kolec tego wariantu, tak niepodobny do żadnego innego, który pojawił się przed nim, jest tak nietypowy, że może nie pokazać niezbyt wprawnemu układowi odpornościowemu, jak rozpoznawać inne morfy SARS-CoV-2. Nie stanowi to problemu, jeśli przyszłość wirusa będzie zależeć od Omicronu. Gdyby jednak został zaatakowany przez inny wariant, bardziej przypominający Alfę, Deltę lub coś innego, organizmy nauczone tylko na BA.1 mogą być źle przygotowane. Firma Pfizer, która testuje serię potrójnego Omicronu w grupie osób wcześniej nie przyjmujących tego leku, mogłaby przedstawić dane świadczące o czymś przeciwnym. Jeśli ich zabraknie, przedwczesne przejście na Omicron może skierować układ odpornościowy na niewłaściwe tory.

Przeczytaj: Czy powinniśmy całkowicie przestawić się na szczepionki Omicron?

Jeśli szczepionka oparta wyłącznie na Omicronie zaczyna wydawać się sytuacją przegraną, to nic dziwnego, że eksperci, z którymi rozmawiałem, mieli na ten temat różne zdania. „Gdybym mógł teraz zaszczepić się Omicronem, na pewno bym to zrobił” – powiedział mi Wang. Abraham z Harvardu powiedział, że jest na tym samym wózku. Tymczasem John Wherry, immunolog z University of Pennsylvania, był jednym z kilku naukowców, którzy stwierdzili, że opcja „nie” jest lepsza – ich zdaniem, lepiej zachować coś z OG. Najczęściej jednak powtarzano: „ Nie jestem pewien i cieszę się, że to nie ja o tym decyduję„.

Nadal może istnieć quasi-kompromis: dawka, która zawiera dwie odmiany spike’a, a może nawet więcej, w tym samym zastrzyku. Zarówno Moderna, jak i Pfizer łączą ze sobą szczepionki zawierające kolce BA.1 i wariant OG koronawirusa, co zostało wielokrotnie opisane przez kierownictwo firmy Moderna jako „główny kandydat na szczepionkę na jesień 2022 roku”. Ta taktyka może jednocześnie wzmocnić i skoncentrować obronę organizmu, mówi Lexi Walls, biochemik i twórca szczepionki na Uniwersytecie Waszyngtońskim. Takie szczepionki łączone to zabezpieczenie dla ostrożnych wakcynologów: Mogą one zarówno przypominać o wersji wirusa, z którą większość układów odpornościowych już się zetknęła, jak i stanowić zapowiedź tego, co może dopiero nadejść.

Stłoczenie kilku kolców razem nie jest idealnym rozwiązaniem. Receptura składająca się w połowie z BA.1 i w połowie z OG niekoniecznie spowoduje reakcję immunologiczną, która podzieli różnicę. Taka mikstura nie rozwiązuje też w pełni problemów związanych ze szczepionką opartą wyłącznie na Omicronie. To kłopotliwe opóźnienie między projektem a wdrożeniem zawsze pozostawia ludzi w tyle: BA.1 może nie być już najbardziej odpowiednią formą Omicronu, ponieważ szybko wypierają ją szybsi bracia. A ciało wyszkolone na BA.1 może mieć problemy z niektórymi z jego bardziej dokuczliwych krewniaków, którzy zdają się omijać niektóre z przeciwciał, jakie nakłada ich poprzednik. Podwarianty BA na razie noszą wspólną nazwę Omicron, ale w rzeczywistości niektóre z nich są „tak samo rozbieżne, jak niektóre warianty niepokojące, które mają swoją własną grecką literę” – mówi Jemma Geoghegan, wirusolog z Uniwersytetu Otago w Nowej Zelandii.

Kilku ekspertów, w tym UGreaney z W. i Lauring z Michigan powiedzieli mi, że w idealnym świecie woleliby, aby szpica BA.2 znalazła się w następnym ujęciu. Nie jest to jednak powód, by rezygnować z uaktualnienia BA.1, ponieważ mogłoby to lepiej zaznajomić ciała z innymi odrostami Omicron niż gdyby pozostały one nieświadome. Jak zauważa Geoghegan, w przypadku szczepionek przeciw grypie cały czas dochodzi do niezgodności szczepów, a mimo to szczepionki te „nadal bardzo dobrze chronią przed ciężkimi chorobami i śmiercią”.

Eksperci nie będą wiedzieć na pewno, jak wypadną szczepionki dwuwartościowe, dopóki firmy Moderna i Pfizer nie opublikują danych z prowadzonych przez siebie badań. Szczepionki zawierające tylko omikron mogą je przewyższać; szczepionki zawierające oryginalny skład mogą je wszystkie pokonać; żadne z tych danych nie będzie miało wyraźnego wpływu na to, który wariant teoretycznie powstanie następny. Abraham nie jest przekonany do szczepionki dwuwartościowej. „Powiedział mi: „Nie wiemy, jaki byłby drugi najlepszy antygen po antygenie Omicron. Wolałby wykorzystać trwający monopol Omicronu i tylko na nim oprzeć kolejny zastrzyk. (Moderna testuje również szczepionkę dwuwartościową Beta-OG– pamiętacie Beta? – która według firmy działa dobrze, nawet przeciwko BA.1).

Być może szczepionki nie zawsze będą musiały tak bardzo opóźniać warianty. Geoghegan spodziewa się, że tempo, w jakim z drzewa genealogicznego koronawirusów wyrastają nowe, niszczące przeciwciała warianty, w końcu spadnie. Naukowcy, tacy jak Walls z UW, pracują nad uniwersalnymi szczepionkami, które będą w stanie ochronić przed całą menażerią wariantów koronawirusa – być może nawet przed tymi, które nie zostały jeszcze wykryte – tak aby gra w wariacje mogła się zakończyć.

Do tego czasu eksperci pracują nad ograniczonymi opcjami, opierając się na ograniczonych danych – i jest jeszcze jedna opcja, która może wydawać się najłatwiejsza ze wszystkich: Nic nie robić i pozostać przy szczepionkach, które mamy. W końcu nadal są one niezwykle skuteczne, zwłaszcza gdy podaje się je w pełnych dawkach, co najmniej trzech. Wśród kilkunastu ekspertów, z którymi rozmawiałem na potrzeby tego artykułu, nie było zgody co do tego, jakie powinny być główne składniki naszej kolejnej szczepionki. Jednak większość była zgodna co do tego: Najgorszą rzeczą, jaką można by zrobić, byłoby popadnięcie w stagnację, jeśli chodzi o szczepienia, i zaprzepaszczenie szansy na posunięcie naszej wiedzy naprzód w sytuacji, gdy wirus zdobył już tak wiele. „Zawsze nadrabiamy zaległości” – mówi Karthik Gangavarapu, biolog komputerowy z UCLA. „Ale jeśli nic nie zrobimy, na pewno nie uda nam się wygrać tego wyścigu”.